List Barnaby,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
List Barnaby
Pozdrawiam was w pokoju, synowie i córki, w imię Pana, który nas umiłował.
Jakże wielkie i bogate są Boże wobec nas zamysły! Ponad wszystko przysparzają mi niezmiernej radości
wasze dusze, błogosławione i godne chwały, w które tak mocno wrosła udzielona wam łaska. A moją
radość powiększa jeszcze nadzieja, że i sam dostąpię zbawienia. Widzę bowiem, że prawdziwie Duch
został na was wylany z tego przeobfitego źródła, jakim jest sam Pan. Tak ogromne wrażenie zrobił na
mnie wasz upragniony widok.
Jestem o tym przekonany i zdaję sobie dobrze sprawę, że choć już z wami mówiłem, mam jeszcze wiele
do powiedzenia, gdyż Pan towarzyszył mi na drodze sprawiedliwości. I ja także czuję się zmuszony
kochać was więcej niż mą własną duszę, ponieważ mieszka w was wielka wiara i miłość w nadziei Jego
życia. Doszedłem do wniosku, że jeśli postaram się podzielić z wami jakąś częścią tego, co sam
otrzymałem, przysługa oddana takim duszom nie pozostanie bez zapłaty. Czym prędzej wysyłam zatem
do was krótki list, abyście mieli nie tylko wiarę, lecz i wiedzę doskonałą.
Trzy są nauki Pana: „nadzieja życia" to początek i kres naszej wiary; sprawiedliwość to początek i kres
sądu; miłość trudząca się z radością i weselem to świadectwo sprawiedliwości.
Pan dał nam poznać przez proroków rzeczy przeszłe i teraźniejsze, pozwolił też zakosztować
przedsmaku rzeczy przyszłych. Widząc zatem, jak te ostatnie urzeczywistniają się jedna po drugiej,
powinniśmy postępować naprzód w Jego bojaźni coraz wyżej i coraz pełniej.
Ja zaś nie jako nauczyciel, lecz jako jeden z was, chcę wam udzielić kilku wskazówek,
które przyniosą wam radość już dzisiaj.
Dni są złe, nieprzyjaciel działa i dana jest mu władza.
Musimy zatem czuwać nad sobą i szukać woli Pana.
Otóż wiarę wspomaga bojaźń i wytrwałość, sprzymierzeńcami zaś naszymi są sprawiedliwość i
wstrzemięźliwość. Kiedy te cnoty trwają nienagannie w obliczu Pana, w radości łączą się z nimi także
mądrość, rozum, poznanie i wiedza.
Bóg powiedział nam wyraźnie przez swoich proroków, że nie potrzebuje ofiar, całopaleń ani żadnych
darów. Czytamy na przykład: „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? mówi Pan. Syt jestem całopaleń.
Tłuszczu jagniąt, krwi wołów i baranów nie chcę, nawet wówczas gdy przychodzicie stanąć przede mną.
Któż żądał tych rzeczy z rąk waszych? Nie wydeptujcie dłużej moich dziedzińców. Jeśli złożycie mi w
ofierze najlepszą mąkę, na próżno. Obrzydłe jest mi kadzidło.
Waszych świąt nowiu i waszych szabatów nie mogę ścierpieć".
Wszystko to Bóg uchylił, aby nowe prawo Pana naszego Jezusa Chrystusa, wolne od wszelkiego
przymusu, znało już tylko ofiarę nie ręką ludzką uczynioną. I mówi im jeszcze: „Czyż poleciłem
waszym przodkom, gdy wychodzili z Egiptu, żeby składali mi całopalenia i ofiary?
Nie, oto przykazanie, jakie im dałem: Nie knujcie w sercu zła, każdy przeciw bliźniemu swemu,
i krzywoprzysięstwa nie kochajcie".
Jeśli nie brak nam rozsądku, powinniśmy wreszcie zrozumieć, do czego zmierza nasz dobry Ojciec,
kiedy chcąc, byśmy szukając nie błądzili na próżno tak, jak tamci, sam nam mówi, w jaki sposób mamy
zbliżać się do Niego.
Nam to właśnie powiada: „Ofiarą dla Pana serce skruszone, wonnym kadzidłem dla Pana serce,
które wielbi swego Stwórcę".
Musimy zatem, bracia, wiele uwagi poświęcić naszemu zbawieniu, aby Zły wślizgnąwszy się podstępnie
nie wyrzucił nas z naszego własnego życia.
Bóg poucza dalej o tych sprawach Żydów: „Po cóż dla mnie pościcie, mówi Pan, tak że krzyk wasz
rozlega się dzisiaj donośnie? Nie taki post ja uznaję, mówi Pan, nie w taki sposób pragnę,
by człowiek się umartwiał.
Jeśli nawet będziecie zginać waszą szyję w kabłąk, odziewać się worem i spać na popiele,
i tak nie możecie nazwać tego postem miłym dla Pana".
Do nas zaś powiada: „Oto post, który ja wybieram, mówi Pan: rozerwij wszystkie kajdany zła, rozwiąż
więzy przemocy, wypuść wolno uciśnionych i podrzyj wszelkie umowy niesprawiedliwe.
Podziel swój chleb z biednymi, a nagiego, jeśli ujrzysz, przyodziej, bezdomnych wprowadź do domu
twego, jeśli spotkasz nędzarza, nie pogardzaj nim, nie odwracaj się od bliźnich, którzy są z krwi twojej.
Wtedy twe światło wzejdzie jak zorza, a szaty twoje wnet zajaśnieją.
Sprawiedliwość iść będzie przed tobą, a chwała Pańska cię osłoni.
Wtedy zawołasz, a Bóg cię wysłucha. Jeszcze nie skończysz mówić, a On odpowie: Oto jestem, jeśli
tylko u siebie usuniesz jarzmo, jeśli przestaniesz grozić ręką i mówić przewrotnie, jeśli z całego serca
będziesz dawać twój chleb zgłodniałemu i okazywać miłosierdzie duszy poniżonej".
Tak więc, bracia, Pan wielce cierpliwy pragnie, aby lud, który przygotował sobie w swoim
Umiłowanym, wierzył wiarą czystą, bez żadnej przymieszki i dlatego z góry uprzedza nas o wszystkim,
abyśmy jako nowi synowie Izraela nie rozbili naszej łodzi na Jego prawie.
Musimy zatem z wielką starannością zbadać wszystko, co dzieje się obecnie i znaleźć to, co może nas
zbawić. Unikajmy bezwzględnie wszelkich dzieł niegodziwości, aby dzieła niegodziwości nas nie
pojmały. Znienawidźmy błędy dnia dzisiejszego, abyśmy w przyszłości byli kochani. Nie dawajmy
naszej duszy zbyt wiele swobody, aby nie mogła biec razem z grzesznikami i niegodziwcami, bo łatwo
byśmy się do nich sami upodobnili. Nadchodzi ostateczne zgorszenie,
o którym napisano w Piśmie, jak mówi Henoch:
Dlatego Pan skrócił czasy i dnie, aby pośpieszył się Jego Umiłowany i przyszedł
objąć swoje dziedzictwo.
A mówi tak również i prorok: „Dziesięć królestw będzie władało na ziemi, a po nich wstanie mały król,
który poniży naraz trzech spośród królów".
O tym samym też mówi dalej Daniel:
„I ujrzałem czwartą bestię, złą i potężną i straszniejszą od wszystkich stworów morskich.
Wyrosło jej dziesięć rogów, a z nich jako odrośl róg mały, który poniżył naraz trzy z wielkich rogów".
Powinniście zatem zrozumieć. A jeszcze o to proszę, jako jeden z was, zwłaszcza dlatego, że kocham
was wszystkich więcej niż duszę własną, abyście czuwali nad sobą i nie upodabniali się do pewnych
ludzi, którzy mnożą swoje grzechy mówiąc, że Przymierze należy zarówno do Żydów jak i do nas. Do
nas należy, lecz Żydzi utracili je ostatecznie już w chwili, gdy je Mojżesz otrzymał.
Czytamy bowiem w Piśmie świętym:
„I był Mojżesz na górze poszcząc przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy i otrzymał Przymierze od
Pana, tablice kamienne zapisane palcem ręki Pana".
Żydzi jednak zwrócili się do bożków i utracili to Przymierze.
Tak bowiem mówi Pan: „Mojżeszu, Mojżeszu, zejdź szybko na dół, bo zgrzeszył twój lud, który
wyprowadziłeś z ziemi egipskiej". Mojżesz zrozumiał i wypuścił z rąk tablice. Rozbiło się ich
Przymierze, aby Przymierze Umiłowanego Jezusa zostało opieczętowane w naszych sercach
nadzieją wiary w Niego.
Wiele mam wam do powiedzenia, a pragnę pisać nie jako nauczyciel, ale jako ten,
kto was kocha i ze wszystkiego, co posiada, niczego nie pomija, ja, który jestem przy was śmieciem.
Bądźmy czujni, gdyż są to dni ostateczne. Nic nam nie pomoże cały czas naszego życia i naszej wiary,
jeśli teraz, w porze niegodziwości i wśród nadchodzących zgorszeń, nie stawimy oporu, jak to przystoi
dzieciom Bożym, aby Czarny" nie mógł się wślizgnąć. Unikajmy wszelkiej próżności, miejmy w
bezwzględnej nienawiści dzieła złej drogi. Nie próbujcie żyć w ukryciu i samotności, jakbyście byli już
usprawiedliwieni, lecz zbierajcie się razem i szukajcie wspólnie tego, co dla wszystkich jest pożyteczne.
Pismo święte mówi bowiem: „Biada tym, którzy uważają się za mądrych i są sprytnymi we własnym
mniemaniu". Bądźmy ludźmi duchowymi, doskonałą świątynią dla Boga.
Na ile to jest w naszej mocy, „ćwiczmy się w bojaźni",
i walczmy o zachowanie Jego przykazań, abyśmy mogli radować się Jego wolą.
Pan będzie sądził świat „nie mając względu na osoby". Każdy otrzyma to, na co zasłużył. Jeśli jest
dobry, poprzedzi go jego sprawiedliwość. Jeśli jest zły, przed nim zapłata jego niegodziwości.
Nie uspokajajmy się przekonaniem, że zostaliśmy powołani, abyśmy nie zasnęli w naszych grzechach,
bo wówczas Książe zła przejąwszy nad nami władzę wygna nas z Królestwa Pańskiego.
Jeszcze o jednym pomyślcie, bracia moi, kiedy widzicie, jak mimo tak wielkich znaków i cudów,
które wydarzyły się w Izraelu, lud ten został mimo wszystko opuszczony.
Czuwajmy, aby także i wśród nas nie znalazło się, jak mówi Pismo święte,
„wielu powołanych, lecz mało wybranych".
Dlatego bowiem zgodził się Pan wydać swoje ciało na zniszczenie, aby nas oczyścić przez odpuszczenie
grzechów, którego dokonuje pokropienie krwią Jego. To, co mówi o Nim Pismo święte, odnosi się po
części do Izraela, po części zaś do nas. A mówi tak: „Przebity był za nasze grzechy, zdruzgotany za
nasze winy, dzięki Jego ranom zostaliśmy uzdrowieni.
Jak baranek na rzeź był prowadzony, jak owca wobec strzygących ją". Powinniśmy zatem dziękować
najusilniej Panu, że dał nam wiedzę o przeszłości, mądrość na dzień dzisiejszy, a użyczył nam też
pewnego zrozumienia rzeczy przyszłych. Otóż mówi Pismo święte:
„Nie na próżno zastawia się sidła na ptactwo".
Znaczy to: zasługuje na zatratę człowiek, który znając drogę sprawiedliwości, skręca na drogę mroku.
Jeszcze jedno, bracia: Pan zgodził się cierpieć za nas, chociaż jest władcą wszechświata całego i chociaż
to do Niego rzekł Bóg przy stworzeniu świata: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo".
Jakże więc mógł się zgodzić na cierpienie zadane Mu ręką człowieka?
Dowiedzcie się: Prorocy, którzy otrzymali od Niego łaskę, o Nim prorokowali. On zaś zgodził się
cierpieć, gdyż mając zwyciężyć śmierć i dowieść swego zmartwychwstania musiał objawić się w ciele,
aby spełnić obietnicę daną ojcom, a przygotowując sobie lud nowy wskazać jeszcze w czasie swego
życia na ziemi, iż to On wskrzesi zmarłych i będzie ich sądził.
Wreszcie napominając Izraela i czyniąc tak wielkie cuda i znaki głosił swoją naukę i ukazywał swoją
przeogromną miłość. A kiedy na swych własnych apostołów, na heroldów swojej Ewangelii,
wybrał ludzi najbardziej grzesznych, aby dowieść, że nie przyszedł wzywać sprawiedliwych,
lecz grzeszników — wtedy właśnie objawił, że jest Synem Bożym. Gdyby bowiem nie przyszedł w ciele,
jakżeby ludzie mogli Go oglądać i pozostać przy życiu, skoro patrząc na słońce, dzieło rąk Bożych, które
przecież ulegnie kiedyś zagładzie, nie są w stanie znieść blasku jego promieni?
Tak więc Syn Boży po to przyszedł w ciele, aby dopełnić miary grzechu tych, którzy aż do śmierci
prześladowali Jego proroków. Po to zgodził się przyjść.
Mówi bowiem Bóg, że rany swego ciała od nich otrzymał: „Kiedy uderzą pasterza, wtedy zginą owce
stada". Sam chciał tak cierpieć, gdyż trzeba było, by cierpiał na krzyżu. Mówi o Nim prorok: „Ocal od
miecza moje życie", oraz „przebij moje ciało, gdyż osaczyła mnie zgraja złoczyńców".
A kiedy indziej powiada: „Oto poddałem grzbiet mój bijącym, a policzki policzkującym.
Twarz moją uczyniłem twardą jak skała".
A kiedy dopełnił swego posłannictwa, cóż mówi: „Któż się odważy toczyć spór ze mną?
Wystąpmy razem!
Kto jest moim oskarżycielem? Niechaj zbliży się do Sługi Pańskiego! Biada wam, bo wszyscy
rozpadniecie się ze starości jak odzież i mól was zgryzie". I mówi znowu prorok, że został położony jako
kamień potężny, miażdżący:
„Oto kładę jako fundament na Syjonie kamień cenny, dobrany, węgielny, o wielkiej wartości".
I zaraz dorzuca: „A kto weń uwierzy, żyć będzie na wieki". Tak więc w kamieniu cała nasza nadzieja?
Bynajmniej. Znaczy to tylko, że Pan obdarzył swoje ciało mocą. Mówi bowiem: „Uczynił mnie twardym
jak skała". Kiedy indziej mówi znów prorok: „Kamień odrzucony przez budowniczych stał się
kamieniem węgielnym". I jeszcze: „Oto dzień wielki i godny podziwu, dzień, który Pan uczynił".
Piszę do was jak najprościej, abyście mogli zrozumieć, ja, który jestem śmieciem, ale was kocham.
Co mówi jeszcze prorok?
„Osaczyła mnie zgraja złoczyńców", „otoczyli mnie jak pszczoły plaster miodu",
„losy rzucali o moje suknie". Tak więc ponieważ miał się objawić w ciele i ponieść mękę,
męka ta została z góry zapowiedziana. Powiada bowiem prorok o Izraelu: „Biada ich duszy, bo uknuli
zły spisek przeciw sobie samym mówiąc: Zwiążmy sprawiedliwego, bo nam niewygodny".
A oto co im mówi inny prorok, Mojżesz: „Wejdźcie do ziemi dobrej, którą obiecałem pod przysięgą
Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, obejmijcie ją w dziedzictwo, ziemię płynącą mlekiem i miodem".
Dowiedzcie się jednak, co głosi wiedza: „Pokładajcie nadzieję w Jezusie, który objawi się wam w ciele".
Otóż człowiek jest ziemią cierpiącą, gdyż Adam został ulepiony z ziemskiego mułu.
Dlaczego więc powiedziano: „Do ziemi dobrej, ziemi płynącej mlekiem i miodem"?
Błogosławiony Pan nasz, bracia, który dał nam mądrość i zrozumienie swoich tajemnic.
Prorok mówi nam bowiem w przypowieści o Chrystusie.
Któż to zdoła pojąć, jeśli nie człowiek mądry, uczony i miłujący Pana swego?
Odrodziwszy nas przez odpuszczenie grzechów dał nam postać nową, abyśmy mieli duszę dziecka.
W ten sposób niejako stworzył nas po raz drugi. O nas to bowiem mówi Pismo, kiedy Bóg przemawia do
Syna: „Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze. Niech panuje nad zwierzętami ziemskimi,
ptakami niebieskimi i morskimi rybami". I rzekł Pan ujrzawszy, jak wspaniałym dziełem jesteśmy:
„Bądźcie płodni, rozmnażajcie się i zaludniajcie ziemię". Słowa te powiedział zatem do Syna.
A pokażę ci jeszcze, jak nam oznajmia, że w czasach ostatecznych dokona nowego stworzenia.
Mówi bowiem: Oto uczynię ostatnie pierwszym. Do tego właśnie odnosiły się słowa proroka:
„Wejdźcie do ziemi płynącej mlekiem i miodem i czyńcie ją sobie poddaną". Zważcie, że zostaliśmy
stworzeni na nowo, jak czytamy u innego jeszcze proroka: „Oto, mówi Pan, zabiorę im — to znaczy
tym, których Duch Pański z góry przewidział — serca kamienne, a dam im serca z ciała".
Dlatego, że sam się miał w ciele objawić i wśród nas zamieszkać.
Świętym przybytkiem dla Pana jest, bracia moi, wnętrze naszego serca. Powiada Pan bowiem również:
„I gdzie mam stanąć przed Panem mym Bogiem, by znaleźć chwałę?" A odpowiada: „Będę Cię
wyznawał w zgromadzeniu mych braci, będę Ci śpiewał pośród zgromadzenia świętych".
To my zatem jesteśmy tymi, których Pan wprowadził w ową dobrą ziemię. Po cóż więc miód i mleko?
Ponieważ dziecko karmi się najpierw miodem, później zaś mlekiem. Podobnie i my karmiąc się wiarą w
obietnicę i Słowem będziemy żyć i władać ziemią. Przytoczyliśmy już wyżej słowa Pana: .,Niech będą
płodni, niech się rozmnażają i niech panują nad rybami". A któż teraz jest w stanie rządzić zwierzętami
albo rybami, albo ptakami niebieskimi? Musimy bowiem zauważyć, że na to, by rządzić, trzeba mieć
władzę narzucenia wydawanych poleceń. Tak dzisiaj jeszcze się nie dzieje, Pan jednak powiedział nam,
kiedy to się stanie: kiedy i my sami dojrzejemy w pełni do objęcia w dziedzictwo Przymierza Pana.
Pomyślcie zatem, dzieci radości, że dobry Pan nam wszystko z góry objawił, abyśmy wiedzieli, Komu
powinniśmy za wszystko dziękować i Kogo chwalić. Otóż jeśli Syn Boży, choć jest Panem i „będzie
sądził żywych i umarłych;, cierpiał, aby jego rany przyniosły nam życie, wierzmy zatem,
że Syn Boży nie mógł cierpieć z innego powodu niż dla nas.
A na Krzyżu napojono Go octem i żółcią. Posłuchajcie, jak kapłani Świątyni na to z góry wskazywali.
Był w Piśmie taki nakaz: „Kto nie będzie pościł w dniu postu, ten śmierć poniesie". Pan tak polecił,
ponieważ sam miał złożyć naczynie swego ducha w ofierze za nasze grzechy, aby wypełnić to, czego
zapowiedzią było złożenie Izaaka w ofierze na ołtarzu. Cóż więc powiedziane jest u proroka? „I niechaj
jedzą mięso kozła ofiarowanego w dniu postu za wszystkie grzechy". A zwróćcie dobrze uwagę: „Tylko
kapłani wszyscy będą jedli wnętrzności nie obmyte z octem". Dlaczego? Ponieważ gdy ja za grzechy
mego nowego ludu ofiaruję ciało moje, wy „napoicie mnie octem i żółcią", a zatem sami będziecie jeść,
podczas gdy lud będzie pościł i bił się w piersi, w wór odziany i siedzący na popiele. Chcąc zaś pokazać,
że przez nich musi cierpieć, patrzcie, co polecił: „Weźcie dwa kozły o pięknym wyglądzie i podobnej
wielkości i ofiarujcie je, a kapłan niech wybierze jednego jako całopalenie za grzechy."
A z drugim kozłem co mają uczynić? „Niech jeden zostanie przeklęty".
Zwróćcie uwagę, jak tu objawia się zapowiedź Jezusa: „Naplujcie na niego wszyscy, przebijcie go
ościeniem, zwieńczcie mu głowę szkarłatną wełną i tak wypędźcie na pustynię".
A kiedy to zostało dokonane, ten, kto trzyma kozła, prowadzi go na pustynię, zdejmuje wełnę i kładzie ją
na krzaku, który nazywamy cierniem.
Jego owoce zwykliśmy jadać, gdy je znajdujemy na wsi, bo tylko owoce cierni są takie słodkie.
Co to wszystko znaczy? Posłuchajcie: Jeden kozioł na ołtarz, drugi kozioł przeklęty".
I właśnie ten przeklęty zostaje uwieńczony. Ujrzą bowiem owego dnia Jezusa, przyodzianego w
sięgającą do stóp szatę szkarłatną i będą mówić: Czy to nie Ten, którego ongiś ukrzyżowaliśmy,
któregośmy znieważyli, poranili i opluli?
Zaiste to jest ten Człowiek, który mówił wówczas, że jest Synem Bożym.
Ale dlaczego jeden kozioł podobny do drugiego? Kozły mają być podobne, o pięknym wyglądzie,
jednakowej wielkości, aby wyrazić przez to, że Żydzi widząc przychodzącego Chrystusa będą
zaskoczeni Jego podobieństwem do Ukrzyżowanego. Oto właśnie podobieństwo kozłów. Na tym polega
zapowiedź mającego cierpieć Jezusa. Dlaczego jednak wełnę kładzie się wśród cierni?
Jest to zapowiedź Jezusa dla Kościoła, ponieważ ten, kto chce wziąć szkarłatną wełnę, musi wiele
wycierpieć, ciernie są bowiem okrutne i tylko znosząc ból można ją posiąść.
Tak i ci, mówi Pan, którzy chcą Mnie widzieć i osiągnąć Królestwo, muszą zdobywać Mnie.
Poszukajmy teraz, czy zechciał Pan dać z góry jakieś objawienie dotyczące wody i krzyża.
Co do wody to Pismo święte mówi o Izraelu, że nie przyjmie on chrztu dającego odpuszczenie
grzechów, lecz sam sobie własny wymyśli. Powiada bowiem prorok: „Niebo, niech cię na to ogarnie
osłupienie, a wielkie drżenie ze zgrozy całą ziemię. Bo podwójne zło popełnił ten naród:
Opuścili mnie, źródło wody żywej i wykopali sobie cysternę śmierci. Czyż Synaj, moja góra święta, jest
skałą pustynną? Będziecie jak pisklęta podlatujące, wyrwane ze swojego gniazda". A inny prorok mówi
jeszcze: „Pójdę przed tobą, wygładzę góry, skruszę miedziane podwoje, połamię żelazne zawory, i dam
ci skarby tajemne, ukryte, niewidzialne, aby poznali, że ja jestem Panem i Bogiem. I zamieszkasz w
wysokiej grocie w mocnej skale, gdzie wody ci nie zabraknie.
Ujrzycie króla w jego chwale i dusza wasza żyć będzie w Pańskiej bojaźni".
A znowu w innej księdze prorockiej czytamy: „Ten, kto tak postępuje, będzie jak drzewo zasadzone nad
płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną. Wszystko, co czyni
pomyślnie wypada. Nie tak występni, nie tak. Są oni jak kurz, który wiatr zmiata z oblicza ziemi.
Toteż występni nie ostoją się na sądzie ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych,
bo Pan zna drogę sprawiedliwych, a droga występnych zaginie".
Zwróćcie uwagę, że wskazuje jednocześnie i na krzyż i na wodę. Oto bowiem, co chce powiedzieć:
„Szczęśliwi" ci, co złożywszy swą nadzieję w krzyżu zstąpili do wody. Mówi o zapłacie, jaką otrzymają
„w swoim czasie", kiedy to, mówi, „sam im oddam".
A na dziś, gdy czytamy „liście nie więdną", znaczy to, że każde słowo, które wyjdzie z ust waszych w
wierze i w miłości, stanie się dla wielu zachętą do nawrócenia i nadziei.
A inny jeszcze prorok powiada: „I ziemia Jakuba była sławiona ponad wszelką inną ziemię".
Znaczy to, że sławi naczynie swego ducha. A co mówi dalej? „I była rzeka płynąca od prawej strony i
wyrastały z niej drzewa wspaniałe, a kto z nich jeść będzie, żyć będzie na wieki".
Znaczy to, że zstępujemy do wody obciążeni grzechami i brudem, a wychodzimy z niej z duchem
wzbogaconym bojaźnią i nadzieją w Jezusie, aby przynosić owoc w sercu.
„Kto z nich jeść będzie, żyć będzie na wieki",
znaczy to: „kto będzie słuchał słów tych i uwierzy, żyć będzie na wieki".
Podobnie także na krzyż wskazuje słowami innego proroka: „Kiedy to wszystko zostanie dokonane?
Pan mówi: Kiedy drzewo legnie i powstanie, i kiedy z drzewa krew pocieknie".
Oto masz znowu zapowiedź krzyża i Tego, który miał być ukrzyżowany.
Mówił także do Mojżesza, kiedy obce ludy walczyły z Izraelem. Chciał im przypomnieć w tej walce, że
to ich grzechy na śmierć ich wydały. Duch przemawiając w sercu Mojżesza uczynić coś, co miało być
zapowiedzią krzyża i Tego, który miał cierpieć, ponieważ, jak mówi, jeśli nie złożą w Nim swej nadziei,
będą na wieki zwalczani.
Mojżesz poskładał więc broń na jeden stos pośród bitewnego zamętu, a stanąwszy wyżej ponad
wszystkich wyciągnął ręce. I w ten sposób zaczął zwyciężać Izrael.
Później, gdy tylko ręce opuszczał, Hebrajczycy na nowo ulegali. Dlaczego?
By pojęli, że nie mogą się zbawić, jeśli nie położą w Nim swej nadziei.
A jeszcze u innego proroka czytamy: „Przez cały dzień wyciągałem ręce do ludu nieposłusznego i
sprzeciwiającego się mojej sprawiedliwej drodze".
Innym znów razem, kiedy Izraelowi groziła zagłada, uczynił Mojżesz coś, co było zapowiedzią Jezusa,
to jest, że ma cierpieć i że On właśnie będzie źródłem życia, choć wyda się, że znalazł śmierć na znaku.
Sprawił bowiem Pan, że kąsały ich wszelkie rodzaje wężów i umierali — bo przecież przez węża w Ewie
zrodziło się nieposłuszeństwo. Chciał Bóg w ten sposób przekonać ich, że z powodu nieposłuszeństwa
będą wydani na udrękę śmierci. Wreszcie Mojżesz, ten, który rozkazał: „Nie będziecie mieli żadnego
wizerunku ani odlanego ani rzeźbionego, aby był waszym bogiem" — sam zrobił wizerunek, by ukazać
zapowiedź Jezusa. Sporządza więc Mojżesz miedzianego węża i wystawia na widok wszystkich, po
czym zwołuje lud przez herolda.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jausten.xlx.pl