Les Mondes Engloutis ep 06 [Lektor Francuzki] (Szagma), Szagma albo Zaginione Światy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:Produkcji: Francja|1985 jest 1987rr.00:02:15:Ambasadora Wielkiej Katastrofy00:02:17:arkadijcy żyć w centrum Ziemi.00:02:20:Ich zapomniano swoja przeszłoć.|Taka była wola ich przodków.00:02:24:Tymczasem nie nastšpił dnia,|kiedy ich słońce, Szagma, zachorowało.00:02:30:Wtedy dzieci Arkadii odważyły się|wejć w zaprietnyj muzeum.00:02:35:Ich znalazły pewne lady zeszłego,|ale ani jedynego schematu Szagmy.00:02:39:Wtedy dzieci stworzyli|i wysłali na powierzchnię Ziemi00:02:43:swojš posłankę - Arkanu.00:02:46:Lazł Mondes engloutis|SzAGMA I ZATONĘŁY WIATY00:02:49:Słuchaj mnie, dziecko Ziemi,00:02:52:Ciebie, kto ma Shagmy-słońca sekret.00:02:58:Przez wszystkie warstwy i zatonęły wiaty00:03:03:W lad za Spartakusom, Bobem, Rebekš id00:03:08:O, dzieci wiatła, proszę ić za mnš,00:03:13:Was, komu wiadomo zeszłe nasze,00:03:20:proszę Podšżać w Arkadię, w zatonęły wiaty,00:03:25:Żeby pomóc nasze życie uratować.00:03:31:Przez zatonęły wiaty00:03:35:Do samego centrum Ziemi00:03:40:Z nami, dziecko, naprzód leć00:03:46:W samš głębię Wszechwiata.00:03:51:Dziecięcia, id przez zatonęły wiaty00:03:57:Do samego centrum Ziemi!00:04:02:Tłumaczenia jest Lisok, ozwuczka -|Aleksandry Sjerieda dla kinozał.tw, 2010g.00:04:08:Za granicami zatonęły wiatów,|w głębokociach sš Ziemie,00:04:11:kontynuowało pulsować sołnce-Szagma.00:04:13:Ale od tamtej pory, jak Krok-krok i jego szaggizy|więcej nie zajmowały się miastem,00:04:17:życiem w Arkadii z każdym dniem|stawała się wszystko trudniejszej.00:04:22:Częci 3 z 52|CZUŁKA DIABŁA00:05:10:jest Od tamtej pory, jak Krok-krok|tym więcej nie zajmuje się,00:05:13:drzwi Muzeum otwiera się|wszystko gorzej i gorzej!00:05:15:Jej doskonale...00:05:17:Jak to mówiš stare komputery?00:05:19:"Okislena... Rdzš!"00:05:21:Oto włanie! A jeli drzwi|więcej nie otwierajš się,00:05:23:jak będziemy w stanie popatrzeć|przedstawienia z naszej przeszłoci?00:05:28:Przytrafi się czekać zwrotu Kroku-kroku00:05:30:i wyzdrowienia Szagmy.00:05:31:A to może cišgnšć się|dużo szagmiczeskich dni!00:05:35:A, może, nam i nie przytrafi się|czekać tak długo!00:05:37:Odchodzšc, Krok-krok zapomniał wzišć z sobš|jednš sztuczkę. Prawda, Szaggiz?00:05:51:Biednego Szaggiz!00:05:52:Dla ciebie jednego tego zbyt trudno!00:06:00:Czego jeszcze tam wymylilicie,|zgromadzenie poprygunczykow?00:06:05:trzymaciesię Dierżyties'-ka dalej od naszego Szagmy!00:06:21:Należy być jaka decyzja,|żeby naprawić te drzwi!00:06:31:Popatrzycie, jak limak-morwa|wszystko pożera!00:06:33:proszę Pomóc mi znaleć innych!00:06:35:U mnie ukazała się idea!00:06:49:Mnie jest przekonany, że u mnie nie chwyta jeden Szaggiza!00:06:52:jestem Gdzie że mógł go zapomnieć?00:06:54:Przeliczymy ich znów po-ziemskiemu!00:06:56:A tego?00:06:58:36, 37, 38, 39...00:07:03:Trzydzieci dziesięciu!|- I, nie! Nie trzydzieci dziesięciu!00:07:06:Banku kredytów hipotecznych i Bak! Czterdziestu!00:07:10:Kroku-kroku, przygotuj się do wysłania.00:07:12:jest Dobrze, Arkana.00:07:15:Arkana, Spartakus! Jeden razik!00:07:18:Można, ja pouprawlaju ręcznie?00:07:20:Dawaj, Bób!00:07:22:Kroku-kroku, nie sprzeciwiasz się?00:07:24:I nie, oczywicie!|Tylko jeszcze nie wszystkie Szaggizy zebrali się.00:07:29:Skieruj mnie do niego, mój maluch Bób!00:07:36:nie uchylaj się, proszę, od brzegu!00:07:39:Mnie nie znam miejscowych biegów.00:07:44:Trzeba że, już wyjeżdżamy.00:07:53:Bobu, id pograj z nami!00:07:57:Poczekaj! Nie widzisz, kieruję!00:08:00:Ciebie idziesz z nami grać czy nie?!00:08:02:O, potisze, młody człowiek,|żadnego popiechu nie ma!00:08:05:Nie na czas wlazła|z swoimi grami, Rebeka!00:08:09:jest Dlaczego?00:08:10:Czego tu dzieje się?|- Bób, przyhamuj!00:08:14:Ale to nie ja!00:08:16:Mnie zacišga biegiem,|u mnie nie staje się jemu sprzeciwiać się.00:08:19:Trzymaj się bliżej do cian groty!|Oni zatrzymajš nasz upadek!00:08:26:Oj, was słyszycie?00:08:28:Mieżwriemiennoj wodospad!00:08:30:Ciebie chcesz powiedzieć,|że nas niesie przez czas?00:09:01:O, Duch jest Głębinowy! Ja, Dawny Etori,|powierzam ci swój naród.00:09:08:jest Dzisiaj ata-król, mój syn,|sam przyniesie ci w ofiarę00:09:11:nasze najpiękniejsze korumy.00:09:15:O, Demon Laguny, nie zmuszaj nas|znów opuszczać naszš wie!00:09:19:nie pluj więcej swoja gorzka trucizna|na nasze rafy.00:09:22:Twój jadowity oddech zabija Korumy.00:09:24:Te muszelki sš naszym jedynym jedzeniem!00:09:39:W jakš przeszłoć trafilimy?00:09:41:A nagle to nie zeszłe?00:09:43:A to, w wodzie?00:09:45:No, jakiegokolwiek jeziornego osiedla?00:09:48:A, wie, kosztujšca na palach?00:09:50:jest Jak w prawdziwym przedhistorycznym okresie?00:09:52:Wszystkie te tlenione muszelki,|wszystka ta rdza...00:09:55:Życia dawno i na zawsze poszła stšd.00:09:58:Czego za kataklizm|tak pocišł wszystkie te pale?00:10:02:nie znam. Oto ci - nieco młodziej.00:10:04:Podobna, miejscowa ludnoć zmuszone była|kilkakrotnie wymieniać miejsce swojej wsi.00:10:21:O, Władca Laguny!|Przyjmij w ofiarę nasze Korumy.00:10:25:Niech będš w stanie oni zaspokoić twój głód|i poskromić twój gniew!00:10:35:Posła Demona!|Duch Laguny jest rozgniewany!00:10:39:Nas oddali mu nie wszystkie nasze korumy!00:10:42:Czyż synowie skazane na ucieczkę,|jak ich ojcowie?00:10:45:Kogo że, wreszcie, wypędzi tego Demona,|w miejsca tym, żeby jego dogadzać?!00:11:00:Apczchi! Skšd idzie ten dym?00:11:08:Patrzycie!00:11:16:Węża Morskiego!|Krok-Niesskoje potwór!00:11:19:Mnie nie mogę na to oglšdać!00:11:20:Łoch-Niesskoje!|Może, tam i jeć potwora,00:11:23:ale przede wszystkim, - tam człowiek,|który tonie!00:11:34:proszę Pomóc!00:11:36:Mnie idę!00:11:37:Nie ma! Nie sensu nurkować!|U mnie wyjdzie szybciej!00:11:46:proszę Uratować!00:12:20:Ducha Laguny!00:12:22:Dlaczego uratowałe mnie?|Mnie, ata-króla?00:12:25:Nas nie perfumami, ata-król!00:12:27:Nas jest podróżnikami.00:12:30:Nas szukamy Arkadię.00:12:32:Wtedy proszę biec! Szybciej, proszę uciekać!00:12:34:Demona Laguny nie otrzymał|swojš porcję Korumow.00:12:37:Gniewu będzie go okropny!00:12:58:ata-króla!00:13:00:jest Bezużytecznie! Okryjmy się w Kroku-kroku.00:13:38:Dalej ić nie możemy.00:13:41:Po mieżwriemiennomu wodospadowi|też nie możemy podnieć się.00:13:44:Jego bieg wszystko jedno zwróci nas w lagunę.00:13:47:jest Wtedy jak nam stšd wybratsa?00:13:49:Jak znaleć drogę w Arkadię?00:13:53:Ale ten potwór...|Ono że skšd przyszedł?00:13:58:Ciebie ma rację, siostrzyczka!00:14:00:Jedynego sposobu -|spotkać się z potworem twarzš do twarzy.00:14:04:Banku kredytów hipotecznych i Bak, proszę ić popatrzycie.00:14:06:- Poszli!.. No, ty idziesz?|- Idę!00:14:45:W ten sam moment|jest gdzie w innej warstwie00:14:49:piratów zbliżano się do dziwnego skarbu.00:14:55:Wyspy jest pławuczyj miasto.|Jaki wietny połów!00:14:59:A już na takie jeste zakneblowywany, Sjeskapil?00:15:01:No i co? Jeszcze popatrzę!00:15:04:I co? Dla Maksagaza|już i miejsca nie ma?00:15:10:Wszyscy sš po swoich rabunkowych miejscach i szybko!00:15:18:To "FRI-Pirat".|Natychmiastowe pogršżenie!00:15:25:Zwartych rur, Maksagaz!|Jedne tylko rury!00:15:31:Uch ty, nabożnie!00:15:33:Pałacu Króla Hydraulików!00:15:35:Oto już wydobycie, tak wydobycie!00:15:37:Maksagaz! Id, pocałuję cię!00:15:41:Ten potwór nie jest demonem...|Oj, ten demon nie jest potworem!00:15:44:jest Wtedy co tym? Banku kredytów hipotecznych, mów!00:15:47:Metalu! Przestań metal.00:15:49:Metalowej struktury?!|Znaczy, możemy przebić w nim przejcie?!00:15:52:I, ale szybciej! Od metalu|schodzš żršce gazy!00:15:55:No, że, Szaggizy moi! Za pracę!00:15:58:U was jest 3 ziemskie minuty!|Nie więcej!00:16:00:Szaggizy, Szaggizy, tu!00:16:02:Was - w lewo, wy - na prawo!|W lewo, na prawo, szybciej, szybciej!00:16:08:Oto tak, oto tak! Doskonale, młodziani!00:16:13:Kchie-kchie! Kwasowe gazy|przenikajš przez mój korpus!00:16:16:Apczchi! Jeli tak będzie trwać,|przekształcę się w durszlak!00:16:19:Ten obłok kwasowego dymu!00:16:21:Nie wolno zbliżać się, inaczej|stracimy swojego statku!00:16:33:Zbyt póno!|Wszystko już trzeszczy po szwach!00:16:39:Maksagaz, drogi! Tonę!00:16:41:A mam wietna idea,|jak można utaszczyt' wydobycie.00:16:44:I tak, żeby przy tym nie zbliżać się!00:16:48:O! Dawno pora było! A to u mnie|kadłub zaczynał pieriegriewatsa.00:16:52:Teraz trzeba przecišć cała warstwa.00:16:55:Wszystkie te rurocišgi|winne sš przecież dokšdkolwiek prowadzić!00:17:11:Patrzycie! Korumy!00:17:13:Muszelki ata-króla!00:17:15:jest Dobrze. Teraz podšżymy|za potokiem Korumow.00:17:19:Dużo by oddałem, żeby poznać,|dokšd to nas przyprowadzi!00:17:22:No dobrze, ty wyrieżesz|kawałek, a dalej?00:17:24:Ciebie vibro-ssiesz razem|z całymi manatkami.00:17:35:vibro-wsysania wszystkiego i wszystka!00:17:41:jest Prosto wstrzšsajšco! Woda wsiška|w pławuczyj miasto!00:17:45:A nas skręca w lejkach,|które zabierajš nas daleko od wydobycia!00:17:48:Bezporednio powiemy, vibro-genialna idea!00:17:50:Żeby więcej żadnych|wstrzšsajšcych idei!00:17:52:Ciebie słyszał mnie, Mattimat?!00:18:15:Ale... Ale co dzieje się, Krok-krok?00:18:17:Mnie nie znam! Utknšłem!00:18:19:Żadnej możliwoci nie uwolnić się!00:18:21:Cinienia wody zbyt silne!00:18:51:Operacji po oddziale jest zakończonš.00:18:53:Nas kosztuje poszukać sposobu|nie rzucać na dno zwiadowcze główki.00:18:58:Nas tak zabrudzamy ocean.00:19:00:Żeby odszukać nowe|miejsca urodzenia korumow,00:19:02:potrzebne nowe zwiadowcze główki.00:19:04:Na ich podniesienie pójdzie zbyt|dużo energii.00:19:06:A znasz, że nasze jedyne|ródło energ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jausten.xlx.pl