[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Laleczka z saskiej porcelany"Majka Jeżowska************************************Odkad pamieta zawsze stalana toaletce obok lustraW_bialych baletkach wychylonaw_powietrzu uniesiona nozkaNudzila sie wsrod bibelotowkurz wylapujac w_suknie zlotaI tylko z_dolu perski dywanczasem jej puszczal perskie okoLaleczka z_saskiej porcelanyTwarz miala blada jak pergaminNie miala taty ani mamyI nie tesknila ani aniAz dnia pewnego na komodzieprzesliczny ksiaze nagle stanalKapelusz mial w_zastyglej dlonii piekny usmiech z_porcelanyA w_niej zabilo male serceco nie jest taka prosta sprawaI snila ze dla niego tanczya on ukradkiem bije brawoLaleczka z_saskiej porcelanyTwarz miala blada jak pergaminNie miala taty ani mamyI nie tesknila ani aniJej siostra byla dumna wazaa bratem zabytkowy lichtarzLaleczka z_saskiej porcelanymalenka sliczna pozytywkaLecz jakze kruche bywa szczesciew_nietrwalym swiecie z_porcelanyZlosliwy wiatr zatrzasnal oknoi ksiaze rozbil sie na amenI znowu stoi obok lustrana toaletce calkiem samaI tylko jedna mala kroplasplynela w_dol po porcelanieLaleczka z_saskiej porcelanyTwarz miala blada jak pergaminNa zawsze odszedl ukochanya ona wciaz tesknila za nimJej siostra byla dumna wazaa bratem zabytkowy lichtarzLaleczka z_saskiej porcelanymalenka sliczna pozytywka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]